Historia pewnej „recenzji”

W 1974 r. na Targach Książki w Warszawie ukazały się sygnalne egzemplarze poszerzonych wspomnień generała Stanisława Rostworowskiego p.t. „Łuna od Warszawy”[1]. Autor tych niecodziennych, jak na czasy PRL pamiętników, Stanisław Rostworowski (1888-1944), był doktorem rolnictwa i filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, absolwentem Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie, generałem brygady Wojska Polskiego i publicystą z zakresu historii wojskowości oraz spraw gospodarczych. W okresie I wojny światowej i walk o niepodległość Polski służył m.in., jako oficer kawalerii w Legionach Polskich, uczestniczył w wojnie polsko-ukraińskiej i polsko-bolszewickiej (1919-1921) oraz w III powstaniu śląskim. W okresie międzywojennym do r. 1935 pełnił funkcję szefa sztabu 3 Dywizji Kawalerii i 14 Dywizji Piechoty, zastępcy dowódcy 2 Pułku Strzelców Konnych oraz dowódcy 27 i 22 Pułku Ułanów. Po przejściu w stan spoczynku gospodarował w majątku ziemskim. We wrześniu 1939 r. brał udział w obronie Warszawy, m.in. jako szef sztabu odcinka Warszawa-Praga, a później w latach 1939-1942 był komendantem tajnych Baz Łączności z krajem w Bukareszcie i Budapeszcie. Od 1943 r. w konspiracji w kraju, otrzymał nominację generalską i funkcję inspektora Okręgu Krakowskiego i Śląskiego Armii Krajowej. Aresztowany przez Gestapo w Krakowie, został zamordowany podczas przesłuchania 11 VIII 1944 r. Był odznaczony m.in.: Virtuti Militari 5 kl., Krzyżem Niepodległości, Krzyżem Walecznych 4-krotnie i Złotym Krzyżem Zasługi.
Wydana książka stanowiła znacznie poszerzoną reedycję tytułu „Łuna nad Warszawą” wydanego pod pseudonimem Stanisław Ordon w Paryżu, Bukareszcie, Londynie i Edynburgu[2]. Trzy pierwsze powtórzone rozdziały były relacją autora z oblężonej Warszawy w dniach 7-28 IX 1939. Kolejne zawierały pamiętnikarski zapis z wojennej tułaczki w 1939 r. przez okupowany przez Sowietów Białystok, Wilno (jeszcze przed przekazaniem go Litwinom) i łotewską Rygę. Z tej ostatniej płk Rostworowski zdołał wydostać się przez Szwecję do Paryża, skąd dalsze losy rzuciły go do Bukaresztu i Stambułu. Cezurę czasową wspomnień stanowił styczeń 1941 r.
Całość dzieła wraz aneksami, opisem dalszych losów autora, okoliczności jego śmierci, listą odznaczeń oraz bibliografią prac i przypisami została opracowana przez jego młodszego syna Stanisława Jana Rostworowskiego. Wydanie to było możliwe dzięki ocalałemu w wojennej zawierusze maszynopisowi wspomnień, listom i notatkom ojca. Książka sygnowana była przez „Novum – Ars Christiana” należącym do Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego. Szefem wydawnictwa „Novum”[3] był wcześniej wspomniany Stanisław Jan Rostworowski, ówczesny poseł na Sejm PRL z okręgu Chełm, reprezentujący ChSS.
Mimo dopuszczenia przez cenzurę do edycji, nakład książki nigdy jednak nie dotarł do księgarń. Znalazł się w znacznej części gmachu Głównego Urzędu Kontroli Prasy i Publikacji przy ul. Mysiej w Warszawie, gdzie spoczął na długie lata[4]. Powodem zatrzymania tuż po wydrukowaniu stała się jej „recenzja” sporządzona dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przez TW „Mariusza”.

Recenzja książki Stanisława Rostworowskiego „Łuna od Warszawy”

Jest to wybór pamiętników płk Rostworowskiego Stanisława obejmujący okres okupacji wrześniowej (obrony Warszawy) oraz lata II wojny światowej. Książka liczy 295 stron, zawiera indeksy oraz ilustracje, które w zasadzie nie korespondują z treścią publikacji[5]. Zdjęcia są tu sztucznie „doklejone” i gdyby ich nie było, książka nic by na tym nie straciła, a przeciwnie zyskała. Nie byłoby wtedy żadnych aluzji politycznych, a niestety niektóre zdjęcia w zestawieniu z treścią czy też tytułami rozdziałów tychże pamiętników, mogą być odczytane jako antyradzieckie. Na przykład rozdział V-ty zatytułowany jest: „Etap w marszu”, a na drugiej stronie zdjęcie przedstawiające oficerów wydziału VII Sztabu Generalnego WP z datą 20 III 1919 r., a więc wtedy kiedy Piłsudski przygotowywał się do „marszu” na Kijów.
Książka ta zawiera szereg innych akcentów antyradzieckich i antyżydowskich. Na stronie 109 autor pamiętników uszczypliwie krytykuje „agitatora” komunistycznego (radzieckiego), na stronie następnej opisując miasto Białystok mówi, że jest to typowe: „odrapane żydowsko-rosyjskie” miasto. Słowa żydowsko-rosyjskie naświetla w sensie pejoratywnym.
Na stronie 112 zawarta jest krytyka Armii Czerwonej. Spotkać można stwierdzenie mówiące o dezorganizacji w taborach radzieckich, że dywizje Armii Czerwonej składają się z niedożywionych i wygłodzonych chłopów, że jest źle zorganizowany aparat urzędniczy itp.
Na stronie 114 autor krytykuje Żydów za to, że tak entuzjastycznie odnoszą się do nowej władzy radzieckiej w Białymstoku.
Na stronie 109 płk Rostworowski krytykuje Żydów, że za to, że „od razu przyjęli język rosyjski (w 1939 r. w Białymstoku i Wilnie), jako swój zwykły i chlubią się jego znajomością z dawnych czasów”.
Na innych stronach tak dobiera przymiotniki w określeniach i charakterystyce Żydów („brzuchaci kupcy żydowscy” – str. 109; „brutalny żydowski dwudziestolatek” – str. 106 itp.), aby ośmieszyć ten naród w oczach czytelnika.
W pamiętnikach tych podkreślany jest polski charakter Wileńszczyzny. Nie wydaje się, aby akcent ten był potrzebny na XXX-lecie PRL. Zależy nam na dobrych stosunkach ze Związkiem Radzieckim, a nie na odgrzebywaniu namiętności i sporów terytorialnych.
Pułkownik Rostworowski na kartkach swego pamiętnika (na str. 124) ustami chłopa kurlandzkiego, wysuwa również antyłotewskie roszczenia terytorialne do Łotwy!!! O okręg Dyneburga nad Dźwiną[6].
Ogólnie mówiąc publikacja ta nie służy rozwijaniu dobrosąsiedzkich stosunków Polski z ZSRR.
Polska jest przedstawiana jako kraj o cywilizacji zachodniej i „chrześcijańskiej duszy”. We wstępie podkreślane są związki Warszawy z Włochami i Francją, natomiast ze wschodu szedł tylko ucisk narodowościowy (carski).
Jest w tej książce zawarta apoteoza szlachectwa i tego wszystkiego co arystokratyczne. W szczególności jest to gloryfikacja rodziny Rostworowskich.
Mariusz
Źródło: „Mariusz”; przyjął E. Jankiewicz. Tajne 2.05.1974
Adnotacje ręczne: Poinformowano o informacji zbior. (?) sekr. nauk., wydz. Admin. oraz Kom. Woj. płk Mozgawę[7] (Jankowski).[8]

Kim był autor tej „recenzji”, a naprawdę donosu? To Kazimierz Morawski, urodzony w Małej Wsi w pow. grójeckim, 6 VI 1929 r., syn Tadeusza i Julii z ks. Lubomirskich, właścicielki dóbr ziemskich. Dziennikarz, absolwent Akademii Nauk Politycznych w Warszawie oraz Uniwersytetu Poznańskiego. Poseł na Sejm PRL VII-IX kadencji (1976-1989) i 1982–1989 członek Rady Państwa (1982-1989). Działacz Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego (ChSS) od 1957 (prezes 1974-1989), a następnie Unii Chrześcijańsko-Społecznej (UChS) od 1989. W latach 1977-1983 członek Prezydium Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu, a w okresie 1982-1989 członek władz PRON. W 1983 wybrany na wiceprzewodniczącego Krajowej Rady Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Odznaczony został m.in.: Krzyżem Komandorskim Polonia Restituta, Złotym Wielkim Medalem (Grande Médaille D`Or) francuskiego odznaczenia Mérite Philantropique , Wielką Gwiazda Orderu św. Włodzimierza od Patriarchy Moskwy i Orderem św. Marii Magdaleny od Kościoła Prawosławnego w Polsce. W okresie 2000-2001 doradca prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego ds. mniejszości narodowych.
W latach 1963-1983 był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, jako TW „Mariusz”. Za swą służbę wynagradzany paczkami świątecznymi, imieninowymi i nagrodami jubileuszowymi. Według wewnętrznej charakterystyki zawartej w aktach TW „Mariusz” „ jest naszym długoletnim współpracownikiem, realizującym zadania inspiracyjno-polityczne w środowiskach katolików świeckich oraz części hierarchii kościelnej. Jest agentem sprawdzonym i bez reszty oddanym naszej służbie. Jednocześnie posiada duże perspektywy umocnienia swojej pozycji politycznej w środowiskach katolickich”.
Współpraca ta została zawieszona z chwilą, kiedy Kazimierz Morawski został członkiem Rady Państwa PRL, z zastrzeżeniem dalszego utrzymywania z nim kontaktu służbowego[9]…
© Tomasz Lenczewski

[1] Stanisław Rostworowski: Łuna od Warszawy: (wspomnienia z drugiej wojny światowe); red. i wybór tekstów Stanisław Jan Rostworowski; Chrześcijańskie Stowarzyszenie Społeczne. Warszawa: „Novum” – „Ars Christiana”, 1974, s. 293, [3], s. 14 tabl., fot., mapa, portr., 25 cm.
[2] Kolejność edycji „Łuny nad Warszawą” w wydaniach emigracyjnych wygląda następująco:
Stanisław Ordon: Le siège de Varsovie : journal de guerre d’un combattant par…; préf. de Paul Cazin. Paris: Sagittaire, 1940. 16°, s. 189; Toż. W języku polskim. Bukareszt: Polska Y.M.C.A., 1940. 16°, s. 76, [4], k. fot. [5]; Toż. London –Edinburgh – Paris – Melbourne – Toronto: Nelson; nakł. Wojsk. Biura Propag. i Oświaty, 1941. 16°, s. 81 (na okł. m. wyd. Edinburgh 1941); Toż. . Fire over Warsaw; transl. by F[ay Sibyl Marie] C[armichael] Anstruther. Glasgow: publ. for Scottish-Polish Soc. by Książnica Polska, [1942]. 8°, s. 58, ilustr.
[3] Formalnie w tym okresie nie było zarejestrowanym oficjalnie wydawnictwem, a jedynie działało w ramach przedsiębiorstwa Centrali Wytwórczości i Handlu Dewocjonaliami „Ars Christiana”, finansującego ugrupowanie ChSS.
[4] W 1989 r. ukazało się nowe poszerzone wydanie książki z rozbudowanymi i poprawionymi przypisami. Stanisław Rostworowski: Łuna od Warszawy; (wybór i oprac. tekstów Stanisław Jan Rostworowski). Warszawa: Państw. Wydaw. Naukowe, 1989. [Wyd. 2 uzup. i rozszerz.], s. 409, [3], s. [36] tabl., faksym., fot., portr., err., 21 cm.
[5] Wśród bogatego materiału ikonograficznego znalazły się zdjęcia Stanisława Rostworowskiego z różnych lat życia, w tym wojskowe, fotografie rodzinne i związane z przodkami (m.in. obrazy ojca generała związane z historią Rosji i znajdujące się w muzeach). Całość w zestawieniu z aneksami tworzyła kompozycyjnie materiał współgrający z zawartością dzieła.
[6] Opis nieodpowiadający treści. W istocie chodzi o relację z rozmowy płk. Stanisława Rostworowskiego ze schłopiałym potomkiem szlachty polskiej skarżącym się na ucisk narodowościowy władz łotewskich wobec mniejszości polskiej w okolicach Dyneburga, w którego okolicach zamieszkiwali zwartymi masami Polacy.
[7] Ppłk Jan Mozgawa, zastępca komendanta MO d/s bezpieczeństwa (SB) w Lublinie w latach 1966-1975.
[8] Archiwum IPN 00170/302, t. 2, k. 37-38.
[9] Oprac. na podstawie Archiwum IPN 001043/3945.

Tekst pierwotnie ukazał się w periodyku Przeszłość i Pamięć. Biuletyn Rady Ochrony Pamięci, Walk i Męczeństwa, nr 38: styczeń – grudzień 2011, s.291-293 (dział „Recenzje i omówienia”).